Powiększ
Kontrast
wróć
07.01.2025

Bo jazz nie stoi w miejscu: wywiad z managerem klubu Tomkiem Rasskiem


Kategoria

Sebastian Gabryel: Rok to wystarczająco dużo czasu, by powiedzieć „sprawdzam” i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak klub odnalazł się w kulturalnej rzeczywistości miasta po swoim powrocie. Jak będziecie wspominać mijający rok? Co działo się najciekawszego we wnętrzach Blue Note?

Tomek Rassek: Ten rok będziemy wspominać jako wyjątkowo pracowity, ale obfitujący w niesamowite i piękne chwile.

Jeszcze pod koniec grudnia 2023 roku wystartowała Blue Jazz Orchestra, którą zainicjowaliśmy wspólnie z gitarzystą jazzowym Piotrem Scholzem.

Po roku niemal comiesięcznych koncertów ta orkiestra stała się naszą bigbandową wizytówką. Odbyło się tyle świetnych koncertów… Czuliśmy na nich mnóstwo emocji po obu stronach sceny. Nawet nie wiem, od którego wydarzenia zacząć, ale na pewno przypomniałbym o lutowych koncertach legendy basu Richarda Bony czy marcowym występie perkusisty Antonio Sáncheza.

W tym samym miesiącu historia klubu zatoczyła też koło koncertem nieżyjącego już, legendarnego jazzmana Jana Ptaszyna Wróblewskiego, który – co warto podkreślić – jako pierwszy wystąpił w Blue Note, dokładnie w walentynki, 14 lutego 1998 roku.

To był naprawdę poruszający moment – jeden z ostatnich koncertów, jakie zagrał w swoim życiu.

SG: Co działo się później?

TR: Jeszcze przed wakacjami rozpoczęliśmy współpracę z poznańską Akademią Muzyczną i wspólnie zorganizowaliśmy Festiwal Młodego Jazzu, czyli recitale dyplomowe studentów II stopnia.

Będziemy kontynuować ten projekt również w przyszłym roku, bo zależy nam, aby studenci jazzowi w Poznaniu byli nieodłączną częścią Blue Note – by grali na jam sessions, przychodzili na koncerty i rozwijali się także w ramach działalności naszego klubu.

Wznowiliśmy także kultowe cykle koncertowe – Jazz Top, Nowi Mistrzowie – oraz jam session. Zorganizowaliśmy 10. edycję konkursu dla młodych zespołów jazzowych Blue Note Poznań Competition, a na samo zakończenie roku wystartowaliśmy z naszym najnowszym projektem Blue Note Sessions. W ramach tej inicjatywy, we współpracy choćby z zespołem Bibobit, przenosimy jazz, funk i soul z klubu w nietypowe zakątki Poznania. Projekt ten ma umożliwić nam stanie się platformą do prezentowania artystów w sieci – na Facebooku, YouTubie – tych, których szanujemy i uważamy, że warto ich pokazać szerszej publiczności. Jednak chyba najbardziej wyjątkowym, i najtrudniejszym, wydarzeniem był dla nas Blue Summer Jazz Festival, który przez całe lato odbywał się na wakacyjnej scenie klubu na Dziedzińcu Zamkowym CK Zamek. W jego ramach wystąpili m.in. legenda jazzu i gospel Cory Henry, słynny pianista Emmet Cohen, Jazz Band Młynarski-Masecki czy londyński zespół Kokoroko.

To był dla nas ważny projekt, ponieważ dotąd Blue Note w każde wakacje był zamknięty.

Otrzymaliśmy wiele sygnałów, że nasza inicjatywa została bardzo dobrze przyjęta – ludzie cieszyli się, że również latem jazz w naszym mieście grał pełną mocą. Z pozytywnym odbiorem spotkaliśmy się także jesienią, kiedy przez klubową scenę przewinęło się tylu wykonawców i zespołów, że aż trudno wskazać najlepszy koncert (śmiech).

SG: Skoro już mowa o sygnałach – czy w twojej opinii stali bywalcy klubu przyjęli klub w nowej formie z otwartymi ramionami, czy może z pewnym dystansem co do zmian, jakie w nim zaszły?

TR: Nie chciałbym na to pytanie odpowiadać jednoznacznie, bo oczywiście tylu, ilu jest ludzi, tyle jest opinii. Jednak po frekwencji widzimy, że ci, którzy chodzili do Blue Note przed remontem, wrócili do nas po jego zakończeniu. Nasz obecny kierunek jest bardzo jazzowy, więc to zrozumiałe, że tym słuchaczom, którym bliżej do bluesa lub rocka, niektóre zmiany mogą się nie podobać. Niemniej na koncertach widzimy mnóstwo dobrze znanych twarzy – naprawdę znaczną część muzycznej społeczności tego miasta. Co równie ważne, odwiedza nas wielu nowych słuchaczy. Starzy wyjadacze i młode pokolenie – to widok, który ogromnie nas cieszy.

SG: Można powiedzieć, że połączyliście wieloletnią tradycję, z której Blue Note słynie, z nowoczesnością, której żaden klub nie powinien się bać, jeśli chce odnosić sukcesy w przyszłości. Czy można powiedzieć, że to właśnie szukanie tego złotego środka jest najważniejsze w przypadku tego miejsca?

TR: Dokładnie tak! Priorytetem było dla nas pielęgnowanie i zachowanie wszystkiego, co w „starym” Blue Note było wartościowe, przy jednoczesnym rozwoju i patrzeniu w przyszłość. Ważne jest dla nas, by pokazywać ludziom, czym jest nowoczesny jazz.

To gatunek, który cały czas się zmienia, a nie przyciągniemy młodych słuchaczy, jeśli będziemy skupiać się wyłącznie na przeszłości.

Dlatego wciąż myślimy nad nowymi cyklami – z muzyką, której w Blue Note być może do tej pory brakowało, a którą zamierzamy wprowadzić w niedalekiej przyszłości. Mam na myśli choćby propozycje dla fanów muzyki funkowej, która, jak wiemy, cieszy się w Poznaniu dużą popularnością. Mówiąc krótko – chcemy być na czasie!

CAŁOŚĆ WYWIADU DO PRZECZYTANIA TUTAJ.


Zapisz się na nasz

Newsletter

i bądź zawsze na bieżąco z wydarzeniami!

    Dziękujemy!